24 sie 2016

Rozdział 6

- No, to teraz sobie pogadamy. Możesz już iść - odzywa się ojciec Masona do tego typa. -słuchaj - zwraca się do mnie.- pewnie nie wiesz w jakim celu tu jesteś?
Kręcę głową.
- To teraz cię oświęcę. Jesteś tu, bo twój szanowny tatulek postanowił się ze mną pobawić. A wiem, że ty jesteś jego oczkiem w głowie...
- Chwila, chwila. Moi rodzice od dawna nie żyją. Chyba mnie pan z kimś pomylił - tłumaczę.
- Twoi zastępczy rodzice, złotko. Widzę, że twój ojciec nawet nie próbował ci tego wytłumaczyć- dodaje widząc moje zdumienie. - ale to lepiej dla mnie. Zabrać ją.
Po chwili podchodzi do mnie ten sam facet. Chwyta mnie za ramię i wyprowadza z pokoju. Nawet nie dał mi się rozejrzeć! Co za bezszczelny idiota. Prowadzi mnie schodami w dół. Otwiera drzwi i wrzuca mnie do tego samego pomieszczenia co wcześniej. Siadam, opierając się o ścianę, zaczynam cicho płakać. Jacy zastępczy rodzice? Czemu, w takim razie moja prawdziwa rodzina mnie nie chciała? Tyle pytań, żadnej odpowiedzi. Nie zwróciłam nawet uwagi na Masona, który usiadł koło mnie.
- Cicho, Alex wszystko będzie dobrze... - bierze mnie w objęcie i głaszcze po włosach.
- Nic nie będzie dobrze. Jakbyś się czuł dowiadując się od jakiegoś gościa o tym, że jesteś adoptowany?- pytam rozdrażnionym głosem.
Nie odpowiada. Typowy facet.
- Tak też myślałam. - prycham i wstaję.
Krążę po pomieszczeniu. Nic tu się nie zmieniło oprócz starego brudnego materaca na, którym najwyraźniej będę spać. Siadam na nim.
- Alex, uspokuj się, już dobrze - słyszę ten głos.
-Jack!
Uśmiecham się i biegnę do niego. Przytulam go. Szybko jednak odzyskuję zdrowy rozsądek i odrywam się od niego. To mój szef.
- Jak mnie znaleźliście?


Ekhm... witam? Tak, chyba tak się zaczyna coś, co się spartaczyło. ( przez chwilę uznajmy, że takie słowo istnieje :") ) Wiem, że nie było mnie sporo czasu, ale po prostu jestem leniwa i nie chciało mi się pisać. I tak, wiem. Ten rozdział jakością nie powala, ale chciałam coś wstawić przed rozpoczęciem roku, który tak szybko się niestety zbliża. Nie wiem czy w te wakacje coś jeszcze nabazgram dla Was, ale się postaram. Rozdział należy teraz do BR, więc kłońmy się jej i dziękujmy przy okazji, że jeszcze żyję. Tak. Obiecywałam jej, że biorę się za rozdział kilka razy, a dopiero teraz napisałam. Nie wiem kochana jak ty ze mną wytrzymujesz :"D

Pozdrawiam wszystkich, którzy tu jeszcze są i życzę udanej reszty wakacji :*
Candy.

PS: Błędy poprawię za jakiś czas :D

3 komentarze:

  1. Aleee super rozdział!
    Emily ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Idealny :*
    Nie mogę się doczekać nexta 8)
    Serdecznie zapraszam Cię do mnie B)
    Całuski :*
    Szalonaa <3

    OdpowiedzUsuń

Theme by Violett